niestety, na więcej zdjęć moja psina nie pozwoliła. i tak siłą wyciągałam ją na dwór. w końcu przed kominkiem przyjemniej niż na mrozie :)
z nudów pokręciłam się trochę po domu. wena napadła mnie w kuchni, gdzie mama zajęła się pączkami (w końcu mamy tłusty czwartek!)
ale zdjęcia nie o pączkach! niestety.
i trochę z innej bajki:
trochę zielonego akcentu w ten szaro-biały, śnieżny dzień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz